Szukaj na tym blogu

niedziela, 26 grudnia 2021

Opowieści Mrocznego Multiwersum - Śmierć Supermana (Elseworlds)

 Czy można zrobić Elseworldsa biorąc za podstawę jedno z największych wydarzeń uniwersum DC, po czym zupełnie zmienić dalszą historię? Ta mroczna i dająca do myślenia opowieść odpowiada na to pytanie twierdząco.
Superman zostaje zabity przez Doomsdaya. Świat, oraz jego ukochana Lois Lane go opłakują. Nadchodzi pogrzeb Supermana, w którym uczestniczy wiele cywilów i bohaterów. Brzmi znajomo? Ale w tym świecie Lois nigdy nie wybaczyła światu, który nie wystarczył, by ocalić mężczyznę, którego kochała. Próbując się pożegnać z Clarkiem, Lois odwiedza jego matkę w Smallville dowiadując się, że Jonathan Kent miał atak serca... Następnie wykonuje dłuższą podróż, do fortecy samotności Supermana na Antarktydzie, pomagając, jak wierzy, pożegnać się Supermanowi z jego drugim domem. Tam spotyka Eradicatora, który zabrał ciało Supermana z grobowca, ale- inaczej niż w znanej historii- nie udało mu się ożywić Kal-El'a. Nie pomyślał też o tym, by móc przekształcić swoje ciało na jego podobieństwo, by zachować rosnącą w sobie moc, której już nie może utrzymać. Lois, której jest już wszystko jedno, przekonuje go, by wykorzystał jej ciało obdarzając ją mocą. Tak się dzieje, w wyniku czego Lois staje się szukającym zemsty Eradicatorem pragnąc uczynić świat takim miejscem, które powinno zasługiwać na Supermana. Rozpoczyna swoją krucjatę nie dbając o prawa i zasady i postanawiając wyeliminować przestępców i tych, którzy krzywdzą innych. Jedną z jej pierwszych konfrontacji jest Lex Luthor, który wyjawia jej cynicznie wszystkie złe rzeczy, których ostatnio się dopuścił wiedząc, że Superman bez dowodów nic by nie mógł z tym zrobić, a skoro Lois ma jego moc i poszła w jego ślady to będzie tak samo. Pożegnanie z Lexem. Następnie Lois kieruje się do Gotham. Pożegnanie z Jokerem. Stawia ją to w konfrontacji z Batmanem, który ostrzega ją, że przekroczyła pewną granicę i zbezcześciła pamięć Clarka. Nie mogąc znieść jego słów Lois reaguje dość ostro z całą mocą Eradicatora...
W końcu oprócz niej pojawiają się trzy inne postacie noszące "S" na piersi. Lois ignoruje Superboya i Steela i rusza po Cyborga, jedynego, który wygląda i przypomina Clarka. Konsekwencje są straszne i doprowadzi to do najbardziej dramatycznych i smutnych wydarzeń z całej tej historii i naprawdę wstrząsającego zakończenia...
To opowieść o miłości, stracie, zemście i o tym, że z wielką mocą nie zawsze idzie wielka odpowiedzialność, a czasem można się zatracić. Ci, którzy wcześniej czytali "Doomsday/Śmierć Supermana", "Pogrzeb przyjaciela" i "Rządy Supermenów" z pewnością będą mogli zauważyć różnice i podobieństwa między tymi historiami z regularnej serii "Supermana", a tym, co zostało tu ukazane. Jednocześnie historię tą mogą przeczytać też ci mniej obeznani w historii człowieka ze stali, choć nie wszystkie dodatkowe wątki będą dla nich w pełni zrozumiała- ale już główna fabuła, tak, jak najbardziej. Motyw rozczarowania Lois światem, jej pragnienie zemsty, przemiana i kolejne decyzje, które powodują, że coraz bardziej się pogrąża oraz odstawienie na bok moralności zostało naprawdę wspaniale przedstawione. Postawa bohaterki zastanawia i miejscami zasmuca. W końcu w regularnej serii Eradicator był sztuczną inteligencją z Kryptona, który sobie stworzył ciało na podobieństwo Supermana. Trudno by się po nim spodziewać rozważań moralnych i humanizmu. Lois jest człowiekiem, kobietą, która kochała tego, którego moce i symbol przejęła i kiedyś podzielała idee mężczyzny, którego kochała, wiec jej przemiana i upadek moralny mocniej uderzają. No i zakończenie, które nie może jednak nie szokować i zasmucać... Ciekawostką są też rysunki, bardzo ładnie narysowane, przypominające te z regularnej serii ze "Śmierci Supermana". Zauważcie też zmiany twarzy Lois przed spotkaniem z Eradicatorem, a później- i nie chodzi tylko o te płonące czerwienią oczy, ale samą twarz. Łzy, które spływały po jej twarzy w fortecy samotności, po kontakcie z oryginalnym Eradicatorem oznaczyły jej twarz bliznami.
Ciekawostka: błąd w scenariuszu. W fortecy samotności Lois kładzie przed posągiem Jor-Ela i Lary poszarpaną pelerynę Supermana nazywając ją kocykiem, którym jego biologiczni rodzice otulili swe dziecko przed włożeniem do rakiety kosmicznej. Ponieważ mówimy tu o odwołaniu do wersji od 1987 roku i mamy posągi Kryptończyków w tradycyjnych kombinezonach, to w tej wersji nie było żadnego kocyka, ponieważ mały Kal-El został poczęty z komórek swoich rodziców właśnie w sztucznej matrycy stanowiącej część rakiety. Natomiast, jak pewnie czytelnicy regularnej serii pamiętają, jego strój został uszyty pierwotnie przez Kentów i- inaczej niż w wersji przed Kryzysem na Nieskończonych Ziemiach przed 1987 roku, oraz tej od 2002 roku po Birthright- nie miał żadnego związku z Kryptonem. Można zarzucić scenarzystom, że tego nie sprawdzili, ale mimo tego błędu, historię warto przeczytać i nad nią pomyśleć.

3 komentarze:

  1. Dzięki za tłumaczenie. Mam nadzieję, że wydadzą u nas całą serię Tales from the dark Multiverse bo jest naprawdę dobra.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kto wie, może kiedyś będzie wydane drukiem? Ale sam nie wszystko uważam za jednakowo dobre. Inna sprawa, że w druku nie zostało wydane choćby Flashpoint i Blackest Night- to było w tłumaczeniach CFC. Na razie zarówno Ty, jak i inni czytelnicy cieszcie się tą historią w tłumaczeniu:)

      Usuń
  2. Bardzo miło się czytało ten komiks.Wielkie dzięki :)

    OdpowiedzUsuń