Szukaj na tym blogu

środa, 14 kwietnia 2021

Elseworlds - Batman - Rządy terroru

Kapitan Bruce Wayne, oficer w służbie rewolucji francuskiej, powraca do swego rodzinnego Paryża po stoczeniu jednej z ostatnich walk z rojalistami. Niestety od jego nieobecności miasto bardzo się zmieniło. Robespierre rozpętał machinę terroru i pod gilotynę trafiają nie tylko arystokraci, ale też ich dzieci, oraz przeciwnicy rewolucji. Kolejną ofiarą stają się rodzice jego żony Janifer, którzy też mają zostać straceni. Gdy należący do Komitetu Ocalenia Publicznego ojciec Bruce'a zaprasza go na spotkanie klubowe, Bruce ma nadzieję, że uda mu się wykorzystać swe wpływy bohatera wojennego i wpłynąć na Robespierre'a, by ten oszczędził jego teściów. Na miejscu poznaje bezgranicznie oddanego rewolucji i oszpeconego w połowie twarzy Herve Deinte, który do każdej decyzji podchodzi rzucając monetą. Gdy przeciwnicy jakobinów wdzierają się do klubu, Bruce zostaje zmuszony do kolejnej walki w służbie rewolucji. Z ogromnym szokiem obserwuje jednak jak zwycięzcy jakobini z ogromnym okrucieństwem publicznie traktują swoich przeciwników. Bruce zdaje sobie sprawę, że nie ma sposobu wpłynięcia na Robespierre'a. Oficjalnie przyjmuje jego propozycje zostania rzecznikiem rządu i publicznie zaczyna grać rolę głupca-komedianta. Jednocześnie wykorzystuje swe umiejętności chemii i sztuk walki, oraz to, że symbolem sprawiedliwości ludowej staje się nietoperz i sam przyjmuje zamaskowany wygląd tej postaci, jako Batman stając się nadzieją dla wszystkich niewinnych skazanych na śmierć. Czy jednak uda mu się ocalić własnych teściów? Wkrótce Robespierre zleca Deinte zadanie złapania i stracenia Batmana, a siostra Bruce'a- Rochelle poznaje jego sekret- ten jednak odrzuca jej propozycję pomocy. Niespodziewanie wpada w pułapkę i zostaje zdemaskowany. Wściekły Robespierre chwyta też jego matkę i żonę- ojciec Bruce'a jest gotów poświęcić rodzinę dla ocalenia głowy i politycznych korzyści. Jedynie Rochelle i wiernemu kamerdynerowi Alfredowi uda się wyjść z politycznej obławy. Czy młodej dziewczynie uda się uratować swojego brata? I czy jemu uda się ocalić matkę i ukochaną proponując swym przeciwnikom za to nawet własną głowę? Jak skończy się ta niezwykła historia?
Oto przed Wami kolejny smakowity Elseworlds. Batman w czasach rewolucji francuskiej. Już samo to zasługuje na uwagę, a akcja jest naprawdę przepysznie poprowadzona. Do tego Bruce Wayne, którego rodzice wciąż żyją, ale jego relacje z ojcem są conajmniej chłodne, mający też młodszą siostrę i żonę- tego nie było w żadnej innej historii batmanowej! Zapraszam zatem do smakowitej lektury!


Mediafire
4 shared

Superman - Prywatne życie Clarka Kenta

Superman daje się namówić na publiczne ściskanie ręki Lexa Luthora, który mówi przed kamerami, jak to obaj stoją dla dobra miasta w imię jedności i przyjaźni (choć Kryptończyk ostrzega go cicho, by ten nie przeginał). Potem, by odetchnąć od tego show, człowiek ze stali wraca do swojego rodzinnego domu w Smallville. Ku swemu ogromnemu zaskoczeniu natyka się tam na... Superboya! Jego młody klon zaczyna drążyć aluzjami temat relacji Clarka-Supermana. Kryptończyk wie, że tamten podejrzewa jego sekretną tożsamość. Nie może też zaakceptować, że jego rodzice przyjęli go z otwartymi ramionami. Jednocześnie sam zmaga się z poczuciem winy, wydarzeń pomiędzy nim, a Dianą (Superman i Wonder Woman - Przez tysiąc lat), o czym wciąż nie powiedział Lois. Jonathan Kent, który jest zarazem narratorem tej opowieści pozwala mu uzmysłowić sobie, że Superboy może czuć się samotny, a w przeciwieństwie do Clarka, nigdy nie miał rodziców, którzy by go kochali i wychowywali. Clark postanawia ostatecznie zaakceptować Superboya pod swoim dachem, ale przekazuje mu, że na niektóre rzeczy (w domyśle przyznanie się do swojej podwójnej tożsamości) potrzeba czasu i nie należy nikogo naciskać.
Dodatkowym wątkiem jest Lois Lane i pierwsze symptomy, że zaczyna zmieniać swoje zachowanie i zachowywać się nieco tajemniczo. Wątek ten będzie później rozwijany w  następnych historiach.
Osobiście uważam, że komiks ten jest bardzo dobry. Po pierwsze widzimy pewne wydarzenia oczami przybranego ojca głównego bohatera i jego naprawdę niezłą narrację. Pozwala to spojrzeć nieco z zewnątrz na Supermana. Po drugie wątek Supermana i Superboya pod jednym dachem i ich krążenie wokół siebie na zasadzie "ja wiem" i "ja wiem, że ty wiesz, ale jeszcze Ci tego wprost nie powiem". Nieco to zabawne, ale też poruszające i pokazujące ludzką stronę Clarka ("Czy Clark Kent nie może być choć przez chwilę samolubny?"), jak i jego młodego klona- poszukiwanie przyjaźni, rodziny, także bliskości ze swoim "mentorem" i zwrócenie uwagi, że w przeciwieństwie do Clarka on nie miał mamy i taty Kentów, bez których- jak sam reporter przyznaje- nie byłby Supermanem.

sobota, 3 kwietnia 2021

Martian Manhunter - Święta wojna

Martian Manhunter udaje się na planetę Naftali, świata, na którym koegzystuje wiele religii, by odszukać wędrującego mędrca imieniem K'rkzar, który kiedyś odwiedził Marsa. Na miejscu okazuje się, że K'rkzar rzeczywiście tam przybył, ale musi się ukrywać, a na Naftali wybuchła wojna między różnymi grupami religijnymi. Mędrzec ogłosił bowiem, że posiadł wiedzę o prawdzie ostatecznej. Teraz część wyznawców różnych religii chce zabić heretyka, zanim ogłosi światu swoje bluźnierstwo, część chce by święty mąż poparł swoimi słowami jedyną słuszną wiarę, jaką oni wyznają i w tym celu chcą go porwać dla wyższego dobra, a część ma nadzieję, że K'rkzar powie coś, co zaprowadzi nowy ład. J'onn J'onzz zostaje wplątany w ten konflikt razem z członkiem kosmicznych sił policyjno-rozjemczych Darkstars, Bronem. Obaj zostają zwerbowani przez lokalną władzę, będącą zarazem siłami porządkowymi zwaną Magistratem. Magistrat chce, by mędrzec został odnaleziony i bezpiecznie odeskortowany poza planetę, co wydaje się najlepsze dla niego i dla samego świata. Tropem do niego może być Bruaka, niegdyś jego uczeń, teraz sam wielki kapłan pokojowej religii. Wraz z innymi agentami Magistratu, J'onn i  Bron ruszają na spotkanie z nim, mając nadzieję zapewnić mu ochronę i skłonić go do wyjawienia, gdzie się ukrywa jego dawny mentor. Problem, że zwolennicy innych religii też doszli do tego wniosku i również postanawiają złożyć wizytę wielkiemu kapłanowi. Bruaka jest cenny, ale wszyscy inni to niepotrzebni heretycy, bluźniercy i świadkowie, których należy zlikwidować. Ale agenci Magistratu nie poddają się łatwo, a Martian Manhunter coraz bardziej czuje, jak jego też zaczyna wypełniać gniew im więcej widzi "prawowiernych", którzy w imię ich jedynej słusznej prawdy są gotowi bez wahania eksterminować innych. Czy uda mu się uratować swoich towarzyszy i ochronić Bruakę? Czy poznamy, co naprawdę chciał przekazać K'rkzar i czy uda się go odnaleźć?
Historia ta to prawie 50 stron pędzącej akcji, ale zadającej też wiele pytań społecznych i psychologicznych. Doskonale pokazuje do czego prowadzi fanatyzm religijny. nietolerancja, przekonanie, że własna religia jest jedyną słuszną prawdą, do tego stopnia, że należy "zabić heretyków". Do tego mamy, jako wątek przewodni, nawet chęć uciszenia kogoś, kto chce coś przekazać, choć- co jest najlepsze w tym wszystkim- przez większość historii, ani frakcje religijne, ani sami czytelnicy nie wiedzą co właściwie K'rkzar ma do powiedzenia (ani czy dożyje, by cokolwiek zdążyć powiedzieć). Myślę, że zarówno miłośnicy wartkiej i dość zaskakującej miejscami akcji, jak i ci, którzy cenią nieco bardziej refleksyjne historie będą z tego komiksu zadowoleni.
Ciekawostka - błąd w scenariuszu: W czasie pierwszego spotkania, Bron przedstawia się J'onnowi, ale ten w ich rozmowie nie mówi, jak się nazywa. Mimo, że widzą sie po raz pierwszy i Bron stwierdza, że myślał, że wszyscy Marsjanie wyginęli- zatem nawet o nim nie słyszał- zwraca się do niego jednak po nazwisku. Bron nie ma zdolności telepatycznych, więc teoretycznie nie powinien tego wiedzieć.

Superman i Wonder Woman - Przez tysiąc lat

Lois przekomarza się z Clarkiem, czy poza nią jest jakaś kobieta, która by pasowała do Supermana. Jest takie powiedzenie: "uważaj, czego sobie życzysz". Bo po chwili pojawia się Wonder Woman i zabiera człowieka ze stali. Amazonka przeprasza go, że wpędziła go w kłopoty, choć Kryptończyk zapewnia, że Lois wcale nie jest zazdrosna. Na następnej stronie czytelnik widzi, jak to Lois w ogóle nie bywa zazdrosna:) Ale wątek humorystyczny na tym się kończy, gdy oboje bohaterów niespodziewanie zostaje przeniesionych do... nordyckiej Walhalii! Thor z Asgardu potrzebował pomocy wytrenowanego i oddanego bogom wojownika do wojny, która tam się toczy z siłami mroku. Wybór padł na Dianę. Dodatkowo wciągnęło w to "szlachetnego Kala". Zła wiadomość, to, że dopóki wojna nie zostanie zakończona, oboje muszą tam pozostać. Choć na Ziemi upływają godziny, tam płyną długie lata. Kal postanawia być wierny dwóm przysięgom- nigdy nie zabijać, oraz zachować wierność Lois. Mimo toczącej się wojny i mijającego czasu Superman pozostaje wierny pierwszej przysiędze. Ale im więcej mija czasu, tym więcej rzeczy zapomina o Lois, a jego więź z Dianą jest coraz większa i mocniejsza, a księżniczka wciąż pozostaje blisko niego, na wyciągnięcie ręki... Jak rozwinie się ta sytuacja? Czy bohaterom uda się powrócić na Ziemię do tego czasu, który opuścili? Czy bogowie Asgardu i polegli Wikingowie wygrają wojnę z siłami mroku?
Komiks ten z pewnością ma dość nietypowy scenariusz. Relacje Supermana z Wonder Woman zawsze były nieco wieloznaczne. Dodatkowo mamy odcięcie bohaterów od wszystkiego, co dotąd znali. Choć kraina bogów jest bliższa Dianie, to jednak nie mówimy tu o Olimpie, ale Asgardzie. I jest to chyba pierwsza historia, w której Wonder Woman jest umieszczona pośród nordyckiej, a nie jak zwykle greckiej mitologii (choć Diana mówi tam, że zna to miejsce- pytanie skąd). Od momentu, gdy oboje trafiają do Walhalii, historia zyskuje też rewelacyjną narrację. Czego można żałować, to, że taka historia została przedstawiona w standardowych rozmiarów komiksie. Tu aż się prosiło o całą sagę. Ale trudno. Z pewnością jest to pewna odskocznia od zwyczajowych przygód Kryptończyka, a i miłośnicy Amazonki chętnie ją przeczytają.
Warto też podkreślić pewną rzecz dla tych, którzy od niedawna śledzą komiksy DC i Marvela. Thor, który się tu pojawia nie ma nic wspólnego z tym z Marvela. To dwa różne wydawnictwa i poza odwołaniem do nordyckiej mitologii, pod względem przedstawienia, dwie różne postacie.