Jeśliby ocenić ten komiks po okładce, to zaczynając go czytać ma się wrażenie, że to prosta opowieść w stylu: "Uwaga! Za chwilę wyjdzie wielki, zębaty potwór!" Nic podobnego. Dwoje dzieci badając korytarze starego budynku na nadbrzeżu rzeczywiście trafia na osobnika rodem z tego opisu. Ale szybko okazuje się, że Nekton- jak się przedstawił- jest po prostu spragniony towarzystwa i przyjaźni. Do tego postanowił podarować dzieciom w prezencie ładne, błyszczące kamyki, które znalazł w wodzie. Dzieci chętnie opowiadają o wszystkim swojemu ojcu, który mimo początkowej niewiary szybko rozpoznaje, co to za ładne kamyczki. Co prawda tatuś pije i rodzinką się nie interesuje, ale za to jest "prawdziwym człowiekiem", a nie jakąś kreaturą, która nawet nie ma pojęcia, co się liczy w świecie ludzi. Można ją jednak tego nauczyć, zwłaszcza, skoro bestia lubi ładne kamyczki. Wkrótce w całym Metropolis zaczyna dochodzić do kradzieży z salonów jubilerskich. Na miejscu za każdym razem jest znaleziona kałuża wody. Taka ilość dziwnych kradzieży musi przykuć oko nie tylko policji, co i oczywiście Supermana. Człowiek ze stali rozpoczyna śledztwo prowadzące do nieużywanego, starego budynku na nadbrzeżu. W tym samym miejscu znajduje dzieci i postać, której wygląd do przyjemnych nie należy... Zarówno Superman, jak i Nekton postanawiają chronić dzieci za wszelką cenę. Czy dzieciom uda się przekonać obu "protektorów", że ich konflikt to pomyłka? A co się stanie jak budynek zacznie się walić? I czy Superman zda sobie sprawę, że tatuś rodzinki stanowił dla dzieci dużo większy problem, niż kiedykolwiek "morska bestia"?
Nieco przygodowa, ale też trochę refleksyjna historia, by nie sądzić po pozorach i rzeczy nie zawsze są takie, jak na pierwszy rzut oka wyglądają.
Dzięki za Supka :D
OdpowiedzUsuńNie ma to jak stary,dobry 'S'
OdpowiedzUsuń