"Rysunki kredą", to psychologiczna, głęboka i dająca do namysłu opowieść, którą osobiście uważam za jedną z najlepszych historii z "Wonder Woman", a przynajmniej najgłębszych i zdecydowanie za komiks warty przeczytania.
Przyjaciółka nastoletniej Vanessy Kapatelis- Lucy Spears popełnia samobójstwo... Zarówno sama Vanessa, jak i Wonder Woman zastanawiają się, czy mogły coś zrobić, by temu zapobiec. Jest to jednocześnie historia przyjaźni nastolatek, ich sporów w typowym okresie dorastania, słów, które padają i czasem mogą ranić, wydarzeń, które poprzedzają tragedię, jak i tych, które następują tuż po niej. To opowieść o życiu, śmierci, przemijaniu i tym, co się dzieje z ludźmi, którzy zostają po czyjejś śmierci...
Kiedy pierwszy raz przeczytałem tą opowieść, wiedziałem, że chciałbym ją przetłumaczyć, by podzielić się nią z innymi czytelnikami. Jednak, by zająć się czymś takim, trzeba mieć odpowiedni nastrój. Teraz w końcu ten komiks jest i jestem pewny, że większość czytelników nie pożałuje czasu spędzonego na przeczytaniu tej opowieści.
Do czego się można doczepić w tym komiksie, to jedynie rysunki. Nie licząc okładki- przyciągającej wzrok- to nie są złe, są przyzwoite, w stylu lat '90, ale to jedyne co można o nich powiedzieć. Do tak poważnej i głębokiej historii można było wybrać rysownika albo mającego dokładniejszą kreskę, albo właśnie postawić na coś bardziej rozmazanego, jeśli chodzi o postacie, ale podkreślić emocje na twarzach. Ale nie zmienia to faktu, że mimo przeciętnych rysunków, sama historia jest bardzo dobra i skłaniająca do namysłu. Jestem pewny, że ta opowieść poruszy nawet tych, którzy zwykle unikają komiksów z superbohaterami.
Podziękowania dla Gedinazgula za korektę!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz