Superboy powrócił żywy z łap Agendy (patrz:
Match), ale ta organizacja rozkładając jego kod genetyczny... uszkodziła go! W końcu wydawało się, że oryginał już nie będzie potrzebny... Teraz ciało Superboya zaczyna się rozpadać. Na początku zaczyna się niewinnie od wyprysku na twarzy. Tylko czy klon Supermana może mieć problemy ze skórą? Po czym zmiany zaczynają zachodzić coraz gwałtowniej. Superboy słabnie i coraz gorzej wygląda. Mógłby spowolnić rozpad swojego ciała, gdy jest jeszcze pora, o ile nie będzie się forsowac i używać swych mocy. Niestety zagrożony na oceanie w czasie sztormu jacht sprawia, że chłopak ze stali rzuca się na ratunek ryzykując własne zdrowie, a jak się szybko okazuje, także i życie... Wkrótce jego stan jest tragiczny i tylko Cadmus potrafi go jeszcze utrzymać przy życiu. Cadmus i przyjaciele chłopaka ze stali desperacko poszukują dla niego lekarstwa, a do szukania ratunku dołącza nawet Superman sprowadzając ze sobą "super pomoc" w postaci Steela i Supergirl. Tymczasem przed oczami umierającego Superboya przelatują myśli i obrazy jego pragnień i nadziei, które jak wszystko na to wskazuje umrą wraz z nim...
To czteroczęściowa bardzo dobra psychologicznie opowieść pokazująca bohatera nie stawiającego czoła super przestępcom (epizod z pierwszej części jest tu bardziej wyjątkiem, niż regułą- pokazujący pierwsze oznaki osłabienia Superboya), ale tajemniczej chorobie, wizji śmierci, oraz obraz jego przyjaciół, którzy desperacko walczą, by zjednoczyć siły mimo niekiedy podziałów i stawiają czoła wizji bliskiej osoby, która choruje na chorobę, jaka może ją zabić. Jeśli lubicie bardziej poruszające komiksy, w ktorych zamiast prostego "łubudu" jest dramaturgia posstaci i fabuły i trzeba trochę pomyśleć, to jest to coś dla Was.
Dodatkowo warto zwrócić uwagę na postać Supermana, który w tej sadze pojawia się w częśći trzeciej i czwartej i zwłaszcza w tej ostatniej można pomyśleć nad słowami, jakie wypowie.
Oryginalny tytuł to "Meltdown". W dosłownym rozumieniu oznacza on "roztapianie się", ale po polsku mi się to kojarzy ze śniegiem na wiosnę, dlatego zgodnie z kontekstem przetłumaczyłem na "Rozpad", co lepiej brzmi i oddaje kontekst tej opowieści.
Mediafire: