Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 21 grudnia 2020

Superboy - Zaginiony ląd

Kiedy menedżer Superboya, Rex Leech, zaginął, ten, w towarzystwie Roxy, Tany i pilota samolotu ruszają na jego poszukiwania i ratunek. Nastrój do wyprawy jest, chęć przygód jest, elementy stroju Indiany Jonesa są! Przygoda może się zacząć. Tak trafiają na zapomnianą wyspę, na której żyją dinozaury i neandertalczycy. Nawiasem mówiąc, jest to to samo miejsce, które kilka lat wcześniej odwiedził Superman (saga "Blackout" - Superman Tm-Semic 4/94-6/94). Dotarcie do wyspy nie było takie trudne. Co prawda tyranozaur próbował pożreć chłopaka ze stali, ale źle się to skończyło... dla T-rexa, który nie przewidział, że jego ofiara będzie... muzykalna:) Co to znaczy przeczytacie z dużą dozą uśmiechu. Ekspedycja trafia do obozu neandertalczyków i przybysze spodziewali się wszystkiego... poza tym, że Rex popija mocno procentowy sok jagodowy z wodzem w towarzystwie pięknych dziewczyn (nawiasem mówiąc nie próbujcie szukać logiki w tym, że mężczyźni z wioski są trochę toporni, a kobiety, jakby wylazły z kalendarza:) ). Neandertalczycy są może trochę nieobyci i skorzy do bijatyki, ale bardzo gościnni. I jak się okazuje, procentowy sok jagodowy, który pewnie by nie podziałał na Supermana, ma jednak efekt na jego klona. Gdy Superboy dostaje w głowę od białego King Konga (poważnie!), trochę mu się myli kim jest, więc zaczyna się uważać za... Tarzana! Gdy pojawiają się jeźdźcy smoków, znaczy się dzikie Amazonki na pterodaktylach, akcja dodatkowo przyśpiesza, zwłaszcza, że napastniczki chwytają Tanę, która ma zostać złożona w ofierze rozumnemu i niezbyt lubiącemu ssaki jaszczurowi. Teraz Roxy musi poprowadzić otumanionego władcę małp ze stali na jej ratunek, a Rex z towarzystwem łowców skarbów dopiero teraz wpadnie w prawdziwe kłopoty!
Ogromna dawka humoru, absurdalności i całkiem pozytywnie zakręconej akcji przygodowej. Jak chcecie przeczytać coś lżejszego z uśmiechem, to ten 50 stronicowy komiks jest właśnie dla Was.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz